Stawiam go wyżej nawet niż Breaking Bad czy True detective - sezon 1.
To trochę wyższy poziom sztuki. Głębsza myśl i przekaz.
W USA się nie przyjął bo jest po prostu zbyt szczery, dosłowny.
Mówi amerykanom o tym o czym słyszeć nie chcą, śniąc swój amerykański sen.
Wierząc, że każdy może być drugim Stevem...