"xXx" to akcyjniak, w którym zachłyśnięto się gadźeciarstwem. Mimo sporej ilości wybuchów i pościgów nie jest to obraz krwawy. Trup ściele się niezbyt gęsto i niezbyt krwawo. Coś jakbyśmy oglądali współczesną jednoosobową "Druzynę A". Obraz skierowany jest do współczesnych nastolatków od powichrowanych amatorów sportów exXxtremalnych po zakochanych w swoich gigabajtowych, akcesoriach gadżeciarzy. I im ta pozycja może się podobać. Kobiety są w tym filmie mega atrakcyjne, ale równie nienaturalne co tatuaże van Diesla. Ciekawym zabiegiem jest umieszczenie historii w Europie, ale do tej błyskotki bardziej pasowałaby wylansowane LA. Sam Van Diesel charyzmę może ma, ale i oblicze aktora z pornosów. Jeżeli xXx to młodzieżowe oblicze 007 to ja wolę pozostać z tetrykiem Bondem.